piątek, 28 sierpnia 2009

Actual Play: Conan d20 - Trial of Blood #12


Zapowiedź:
http://www.youtube.com/watch?v=H0QfVDebLFg

Bohaterowie Graczy:

Bogdan Szybkoręki
- zeNPeCowany, bo Krakonman wolał oglądać mecz - złodziej z Zamory
Gedu - Em - Butu - Raven - ghanatański nomada
Nestor - Tomek - żołnierz z Gunderlandu
Ptah Natoth - Funio - uczony Stygijczyk,
Rohtar - Ryhu - cymmeryjski barbarzyńca

Widząc ilość napastników, BG postanawiają skupić się na obronie. Mści się to na nich, ponieważ Sanh-Amon (stygijski jeździec) używa ponownie alchemicznego proszku, wytwarzającego czarny dym. Doskonale widzące w ciemności morskie demony zyskują dzięki temu spora przewagę na starcie. Walka jest niezwykle ciężka - napastnikom udaje się zniwelować większość przewag, jakie mają nad nimi Bohaterowie - i gdyby nie pomoc kapitana Liste i jego załogi, którzy to ostatecznie przechylają szalę zwycięstwa na korzyść BG, mogłaby się skończyć zupełnie inaczej. W każdym razie, kiedy opada dym na placu boju stoją wszyscy oprócz Gedu, dla którego dwa demony naraz okazały się być zbyt wielkim wyzwaniem (Raven był zmuszony wydać Fate Pointa). Tymczasem Sanh-Amon, widząc, że nic już tu nie zdziała wzywa swojego wierzchowca i pomimo desperackich prób ustrzelenia go z łuku przez Ptaha, odlatuje w siną dal. Po przeliczeniu ofiar i udzieleniu pomocy rannym (spośród 30 marynarzy 6 zginęło, a 8 zostało ciężko rannych), BG postanawiają kontynuować poszukiwania Złodzieja Przypływów.

Odnajdują go już następnego ranka. Niewielki statek został uszkodzony w trakcie sztormu, z którym zmagali się również BG i dryfuje bez celu po otwartym oceanie. Nieświadomy niczego zingaryjski kapitan Złodzieja Przypływów, prosi załogę Indigo Storm o pomoc, w naprawie uszkodzeń. Okazuje się, że statek przewozi w swojej ładowni niewolników. Nestor, w zamian za pomoc żąda kobiety ze znamieniem. Kapitan, obiecuje, że kiedy tylko naprawy zostaną wykonane, BG będą mogli wybrać sobie którą tylko będą chcieli. Kiedy okazuje się, że przywrócenie sprawności statku potrwa około 2 dni, Bohaterowie zaczynają się niecierpliwić. Nestor żąda dostępu do ładowni. Po krótkiej przepychance słownej, Zingaryjczyk pozwala wejść do środka jednej osobie. Wysłany pod pokład Rohtar zastaje tam kilkudziesięciu jego rodaków zakutych w kajdany - brudnych, wygłodzonych i zrezygnowanych. Taki widok to dla Cymmeryjczyka zbyt wiele. Postanawia uwolnić swoich ziomków, choćby i siłą. Od zbira, który zaprowadził go pod pokład wyciąga informację, że klucze do kajdan są w posiadaniu kapitana. Kiedy pozostali Bohaterowie dowiadują się o sprawie, oczywiście postanawiają go poprzeć i razem idą na trudna rozmowę z kapitanem. Po wzajemnej wymianie wyzwisk, dochodzi rękoczynów. Oczywiście zgraja zwykłych rzezimieszków nie stanowi wielkiego wyzwania dla BG. Rohtar potężnym ciosem berdysza masakruje kapitana. Wraz z nim do swoich bogów udało się kilku z jego podkomendnych. Reszcie przeszła ochota do bitki.

Bohaterowie uwalniają więźniów, w tym naznaczoną dziewczynę - niezbyt urodziwą Cymmeryjkę o imieniu Roesen. Jednak ku ich konsternacji, jest ona w już dość zaawansowanej ciąży. W rozmowie z kobietą, dowiadują się, że dziecko zostało poczęte jakieś 5 miesięcy wcześniej, a ojcem jest jeden z zingaryjskich łowców niewolników, którzy podstępem schwytali jej klan, by potem sprzedać ich kapitanowi Złodzieja Przypływów. Zingaryjskich zbirów, po krótkiej naradzie, BG postanawiają zostawić, tak jak stoją, na ich zniszczonym statku. Wypełniwszy swą misję, tutaj Bohaterowie odpływają w kierunku Argos, cały czas debatując między sobą, co uczynić z nieszczęsną kobietą.

Sytuację komplikuje jeszcze bardziej list od Dexitheusa, który wkrótce zostaje przyniesiony przez złotopiórego sokoła. Arcykapłan pisze w nim, że następną przewidzianą przez proroctwo lokacją jest dżungla w okolicy rzeki Zikamby. Kapitan Liste przetransportuje ich do wioski o wdzięcznej nazwie Xabowa, z której powinni wyruszyć w górę rzeki aż dotrą do "kamienia o trzech bokach". Stamtąd mają podążać ścieżką, która prowadzi od boku, na którym rosną "starożytne białe kwiaty". Dexitheus również wyraźnie zaznacza, że trzeba użyć wszelkich możliwych środków, by nie pozwolić naznaczonym kobietom na wydanie potomstwa.

Podróż na południe trwa niecałe dwa miesiące, podczas których BG nie mogą dojść do porozumienia co zrobić z Roesen (to znaczy mają kilka , dodajmy dość drastycznych, pomysłów, jednak tylko na gadaniu się kończy - żaden z nich nie ma sumienia wcielić ich w życie). W końcu Indigo Storm dociera do delty Zikamby, która jest o tej porze zbyt płytka, by statek tych rozmiarów mógł bezpiecznie w nią wpłynąć. Fernando Liste postanawia użyczyć BG jedną ze swoich szalup i żegna się z nimi w przyjacielskiej atmosferze, życząc szczęścia w dalszych podróżach. Bohaterowie, wraz z ciężarną Cymmeryjką ruszają ku kilkunastu prymitywnym chatom, z których składa się Xabowa.

Na tym zakończyliśmy sesję.

5 komentarzy:

smartfox pisze...

Niech zgadnę, pojawiły się pomysły na spędzenie ciąży? I niektóre pewnie dość inwazyjne?

Robert pisze...

@smartfox

... oraz spychologia stosowana. Koniec końców zdecydowali, że może na stałym lądzie znajdą może jakąś zielarkę, ewentualnie przerzucą odpowiedzialność na zenpecowanego towarzysza. Jako, że nie pozwoliłem w takiej sprawie wymuszać jakiejkolwiek decyzji na postaci, koniec końców stanęło na tym, że poczekają aż dotrą do wioski, a na sesji pojawi się Krakon.

Krzysztof 'Funio' Świątek pisze...

Generalnie jest problem - 5 miesiąc to już zdecydowanie za póżno na jakieś subtelne metody. A żaden z nas nie podejmie się jej zabicia i już. Dodatkowo NPC-e zrobili nas w balona bo wyrażnie dali nam do zrozumienia, że nie wolno dopuścić do porodu (absolutnie - list kapłana) a podręcznik sugeruje, żeby ją zostawić kapitanowi, dziecko się urodzi i gdzieś tam go wychowają - ponoć to nie nasza sprawa. To gdzie tu logika?! Nie po to je ratujemy, zeby je potem zarżnąć! A jeśli to jej syn ma być dziedzicem Atlantów - to po co ją wogóle szukaliśmy? Miałaby mniejsze szanse na przeżycie, gdyby została sprzedana w niewolę gdzieś na Wyspach Baracha. Wynika stąd prosty wniosek - przy następnych starciach, jako pierwszą zabijać będziemy panienkę a resztę (Stygijczyka, demon steed-a etc.) to już jak się uda. A pomysł z Krakonem to był w formie żartu jak popadliśmy w rozpacz z braku innych pomysłów...

Robert pisze...

@Funio

Po 2 miesiącach podróży statkiem to już będzie 7 miesiąc.

Żeby dopełnić obrazu, pamiętaj, że jeździec wam uciekł i nie możecie wykluczyć, że spróbuje odnaleźć kobietę.
A trzeba przyznać, że ta długa lista bezsensownych czarów, które potrafi, może mu w tym wydatnie pomóc.

smartfox pisze...

No tak 5-7 miesiąc, na delikatne metody to już dawno za późno. Ja bym pewnie (w zależności od odgrywanej postaci) olał, miałem znaleźć laskę? Znalazłem, a dzieckiem nie zamierzam się zajmować.