niedziela, 24 sierpnia 2008

Astrópía vs. The Gamers: Dorkness Rising

UWAGA, BĘDĄ SPOILERY!!!

"Astrópía" i "The Gamers: Dorkness Rising" to filmy o zbliżonej tematyce - scenariusze kręcą się wokół rpg i ludzi, dla których stanowi ono hobby. Oba nie miały zbyt wysokich budżetów, z ten drugi określiłbym nawet mianem projektu pół-amatorskiego. Można się więc pokusić o porównanie tych produkcji.


Fabuła w skrócie:


"Astrópía" opowiada o typowej różowej barbie-blondynie, która pozostawiona bez środków do życia znajduje pracę w dziale rpg sklepu dla nerdów. Jako, że nie ma pojęcia o tym co sprzedaje, zaczyna w ramach szkolenia brać udział w sesjach prowadzonych przez swojego pracodawcę. Tam poznaje miłego chłopca i wszystko by było dobrze gdyby nie zazdrosny ex, który wydostaje się z więzienia i porywa główną bohaterkę. Jej nowi kumple postanawiają ją uratować, co prowadzi do dość nieporadnie pomyślanego finału filmu... i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

"The Gamers: Dorkness Rising" jest bardzo luźną kontynuacją "The Gamers" . Opowiada o grupie rpg-owców, z których jeden próbuje wydać przygodę własnego autorstwa. W tym celu musi ją dokończyć prowadzić, jednak okazuje się być ona zbyt dużym wyzwaniem dla trzech graczy. Udaje się im zrekrutować byłą dziewczynę jednego z nich, która dołącza do grupy. Akcja filmu rozgrywa się zarówno w grze, jak i w "realu". Wraz z jej biegiem coraz bardziej iskrzy w relacjach pomiędzy dwoma z bohaterów filmu. Oczywiście wszystko kończy się dobrze i wszyscy mogą przystąpić do kolejnej części kampanii :-)


Kilka słów ode mnie

"Astrópía" opowiada historię w stylu Zbysiu i Jadzia się zakochali, ale zły były chłopak Jadzi, Stasiu im przeszkadza, która zasadzie mogłaby być umieszczona w jakiejkolwiek scenerii. Środowisko rpg-owców jest tylko tłem. Film jest całkiem sympatyczny i ogólnie nie jest zły, przynajmniej do momentu porwania głównej bohaterki, bo w końcówce autorzy dali ostro ciała.

"The Gamers: Dorkness Rising" dotyczy za to w zasadzie tylko tego co dziele się przy stole. Okraszony jest spora dawką humoru częściowo zrozumiałego tylko dla ludzi obeznanych z tematem. Napięcia w grze udzielają się w relacjach między graczami i vice versa. Każdy, kto ma do czynienia z grami rpg nie od dziś z całą pewnością spotkał się przynajmniej z częścią sytuacji, jakie zdarzają się w filmie. Jak tylko ktoś będzie miał okazję go zobaczyć nie powinien się wahać.
Jeszcze jedna uwaga - fabuła filmu jest w sporej części oparta na module "The Mask of Death".

Na koniec cyferki:

Astrópía 6,5/10

The Gamers: Dorkness Rising 9/10

Brak komentarzy: