wtorek, 30 grudnia 2008

Actual Play: D&D 4.0 - Thunderspire Labyrinth #5


Bohaterowie Graczy:

Kregan -Szymek - paladyn dragonborn
Ander -Tomek - łotrzyk halfling
Reinhard - Raven - warlord człowiek

Po wskrzeszeniu Andera, BG spędzają noc w gospodzie. Następnego ranka postanawiają zapukać do posterunku handlowego klanu Grimmerzhul, znajdującego się w Sali Siedmiu Filarów. Okazuje sie, że placówka została opuszczona, a w środku nie pozostało nic wartościowego.
W związku z tym, bohaterowie wyruszają w drogę. Nie udają sie jednak w kierunku Rogatej Twierdzy, ale błąkają się po Labiryncie "szukając zaczepki".
Przeszedłem więc do losowania spotkań losowych. Jako pierwsze, wypada najtrudniejsze, według autorów spotkanie zatytułowane "Gnoll Marauders". Po przycięciu na potrzeby drużyny, składa się ono z 2 gnolli oraz 1 barlgury (małpopodobnego demona). Walka idzie szybko i sprawnie. Maruderzy nie stanowią dla BG wielkiego wyzwania. Z całej bandy przy życiu pozostaje jedynie goblin - niewolnik, który obiecuje BG wiernie służyć, jednak oni postanawiają puścić go wolno.
Dalsze błąkanie po podziemiach owocuje spotkaniem "The Red Eye Gang" - po modyfikacjach ettercap, bugbear i rage drake. Moje mizerne rzuty, oraz szczęście graczy sprawia, że spotkanie jest trywialnie proste i po zabiciu bugbeara, reszta przeciwników rzuca się do ucieczki.
BG wracają na noc do Sali Siedmiu Filarów.
O poranku(?), ponownie wyruszają włóczyć się po lochach. Kolejnym random encounterem jest "Troglodyte Crusaders", która to nazwa wywołała spore rozbawienie wśród graczy. Jednak miny szybko im zrzedły. Po obcięciu, na encounter składają się angel of valor, troglodyte mauler i troglodyte curse chanter. Mimo, że chłopaki dają z siebie wszystko, to jednak tym razem kostki zawodzą i po dramatycznej walce, ostateczny cios jedynemu trzymającemu się jeszcze na nogach Kreganowi, zadaje anioł.
Pomimo tego, że tak na prawdę sami sobie zgotowali ten los, prowokując spotkania losowe, to jednak trochę żal postaci.
Na tym chyba zakończę na razie prowadzenie dnd 4.0.

Brak komentarzy: