czwartek, 20 sierpnia 2009

Actual Play: Conan d20 - Trial of Blood #11


Zapowiedź:
http://www.youtube.com/watch?v=iFQ7Phgpak4

Bohaterowie Graczy:


Bogdan Szybkoręki
- Krakonman - złodziej z Zamory
Gedu - Em - Butu - Raven - ghanatański nomada
Nestor - Tomek - żołnierz z Gunderlandu
Ptah Natoth - Funio - uczony Stygijczyk,
Rohtar - Ryhu - cymmeryjski barbarzyńca

Kompletnie spłukany, po szaleństwach z Deidre, Rohtar, dociera do towarzyszy. Zastaje ich w Mieliźnie, chlejących piwsko z jakimiś marynarzami. W najgorszym stanie jest oczywiście Gedu, leżący sobie pod stołem w kałuży własnych wymiocin. Stan reszty towarzystwa również pozostawia wiele do życzenia. Po pewnym czasie zapada decyzja, że BG udają się na poszukiwania kapitana Fernando Liste. Cel, trzeba przyznać szlachetny, a, że prawdopodobnie przebywa on w burdelu, to już inna sprawa. Bohaterowie cucą więc Gedu (wrzucając go do koryta) i dość niepewnym krokiem ruszają w miasto. Po drodze alkohol trochę im z głów ulatuje i gdy stają przed drzwiami eleganckiego przybytku rozkoszy, w większości stoją już prosto na nogach. Gedu postanawia nawet nie wchodzić do środka, uznając, że i tak nie wpuszczą śmierdzącego rzygami Ghanatańczyka. Reszta ładuje się do wnętrza.

W środku witają ich 3 nagie mizdrzące się do klientów piękności oraz burdelmama, która przedstawia się jako Madame Seveine. BG postanawiają rozluźnić się trochę przed czekającymi ich zapewne przygodami na morzu i skorzystać z usług oferowanych przez luksusowy dom publiczny. Wyjątkiem jest Nestor, który woli posiedzieć w holu. W końcu ktoś się nad nim lituje i podaje mu kubek wody zamiast. W tym samym czasie Gedu ma szansę poznać środowisko messantyjskich niewolników, którzy czekają na swoich panów pod lokalem. Pierwszy z pięterka wraca Rohtar - khitajska dziwka, którą wziął, nie wytrzymała kondycyjnie jego cymeryjskiego najtarcia. Jakiś czas potem zjawiają się równie zadowoleni z siebie Ptah i Bogdan.

W końcu BG postanawiają zabrać się za swoją misję i pytają Madame Seveine o kapitana Liste. Kobieta z początku nie jest zbytnio skora do pomocy, wymawiając się prywatnością swoich klientów, ale po otrzymaniu sowitej łapówki zmienia zdanie i prowadzi Bohaterów do pokoju na ostatnim piętrze. Kapitan, zobaczywszy intruzów wyciąga szablę, domagając się wyjaśnień zarówno od nich jak i burdelmamy. Zdaje się bronić kobiety z dzieckiem, którzy przerażeni kulą się w kącie pokoju. Po wyjaśnieniu kim są BG, sytuacja jednak się uspokaja i Fernando zaprasza Bohaterów na krótką rozmowę. Wyjaśnia, że kobieta, w której pokoju się znajduje, to jego żona, a dziecko jest ich synem. Oboje zamieszkują w burdelu dla ich własnego bezpieczeństwa. Wspomina również pokrótce o swoich dawnych wojażach z Conanem. W końcu umawia się BG koło południa naprzeciwko targu rybnego w dokach, skąd ma ich zabrać na Indigo Storm.

Bohaterowie docierają na statek zacumowany poza portem, wraz z kapitanem i częścią załogi, łodzią wiosłową. Statek, właściwie od razu po ich przybyciu, wypływa w morze. Rejs obfituje w wydarzenia, takie jak napotkanie ławicy ryb, na które można polować harpunem, kilkugodzinną ciszę morska, połączoną z gęstą jak mleko mgłą, czy też szkwał, podczas którego Greggar postanowił sprawdzić przydatność BG jako członków załogi statku. W międzyczasie zresztą Bohaterowie sami znaleźli sobie zajęcia w stylu szorowania pokładu, warty w bocianim gnieździe, czy też przesuwania ładunku. Największy szacunek pośród żeglarzy zdobywa Ptah, który niespodziewanie objawia światu żyłkę do gotowania i na czas rejsu zostaje kucharzem okrętowym.

Oprócz niebezpieczeństw naturalnych, Indigo Storm napotyka również na inne, bardziej niepokojące fenomeny. Pewnego dnia okręt przepływa obok olbrzymiego cielsko wieloryba, który zginął od płytkich, ale posiadających nienaturalne, nekrotyczne zabarwienie ran zadanych zadanych przez nieznanych trójpalczastych napastników. Innym razem, na horyzoncie zostaje dostrzeżona czarna galera, która jednak ucieka przed Indigo Storm, wykorzystując do tego chmurę czarnego dymu, który wznieca za sobą. Płynąc dalej na północ, statek napotyka na wpół spalony wrak innego okrętu. Wygląda na to, że cała załoga została zabita. Co niepokojące, wszystkie, unoszące się na powierzchni ciała kobiet są pozbawione górnej części garderoby, a na kadłubie można rozpoznać ślady podobne do tych, które nosiło cielsko wieloryba.

Następnego dnia po znalezieniu wraku, załodze udaje się wyłowić z oceanu rozbitka. Mężczyzna twierdzi iż nazywa się Rolibus i był członkiem załogi statku przewożącego niewolników, o nazwie Złodziej Przypływów (czyli dokładnie tego, którego poszukują BG), został jednak oszukany przez kompanów i wyrzucony za burtę. Kiedy tracił już nadzieję na ratunek, został wyłowiony przez mały czarny statek, którego załogę stanowili milczący zakapturzeni ludzie. Jakiś "dupek z haczykowatym nosem, któremu źle z oczu patrzyło" zaczął zadawać mu pytania o jego statek i kobiety, które przewozi Złodziej Przypływów. Kiedy dowiedział się wszystkiego chciał go pchnąć paskudnie wyglądającym nożem. Rolibusowi udało się jednak uciec i wyskoczyć za burtę.

O zmierzchu, tego samego dnia, Indigo Storm nagle zostaje otoczony przez gęsta chmurę czarnego dymu, spośród którego rozlega się złowieszczy głos. Należy on do ubranego w czarne szaty Stygijczyka, trzymającego w ręku dziwaczny sztylet i otoczonego przez tuzin zgarbionych, zakapturzonych postaci. Domaga się on, by załoga okrętu złożyła broń. Mężczyzna twierdzi, że chce tylko ich kobiet. Kapitan Liste oczywiście odrzuca to ultimatum, na co dwanaście garbusów zrzuca peleryny i oczom przerażonych żeglarzy z Indigo Storm ukazują się odrażające postacie morskich demonów.

Było już późno, więc postanowiliśmy tak dużą walkę przenieść na kolejną sesję.

8 komentarzy:

smartfox pisze...

Na tyle nakręcają mnie Twoje raporty, że właśnie czekam na paczkę suplementów do Conana :).

Szwendactwo po zamtuzach i wielkie czyny :D.

Robert pisze...

Dzięki wielkie za miłe słowa:-)

Które dodatki zakupiłeś? ;>

smartfox pisze...

Juz wcześniej podstawkę, a teraz na allegro niezły zestaw znalazłem (dwa są chyba jeszcze takie same): "Argos i Zingara", "Heretics of Tarantia", "Hyboria's Fallen", "Messantia - City of Riches", "Ruins of Hyboria", "Shadizar - City of Wickedness", "Shem", "Stygia".

Zestaw o tyle fajny, ze zależy mi głównie na opisach krain. W dodatku tu są krainy graniczące ze sobą, więc mam niezły kawałek świata pod kampanię. Jedno z miast jest z tego obszaru. Drugie niestety z Zamory, ale Zamorę znajdę gdzie indziej i dokupię. Z dodatków profesyjnych ten o łotrach mniej mi potrzebny , wolałbym dla wojowników, ale spoko, to też znajdę:).

Możesz mi polecić jakieś dodatki?

Robert pisze...

@smartfox

Z całą pewnością "Secrets of Skelos". Jeżeli któryś z twoich graczy ma zamiar stworzyć sobie maga, to jest absolutny must-have.

"Bestiary of the Hyborian Age" też może okazać się przydatne, chociaż większość, o ile nie wszystkie potwory w tym bestiariuszu, są pozbierane z innych dodatków.

Zakup dodatków dotyczących klas, to moim zdaniem wyrzucanie pieniędzy w błoto.

Podobnie "Player's Guide to the Hyborian Age" - masa nieprzydatnych tabelek i innych pierdół - na szczęście go nie kupiłem.

Skoro kompletujesz opisy poszczególnych regionów, nie kłopocz się z kupowaniem "The Road of Kings" i "Return to the Road of Kings". W tym ostatnim mieli podobno zamieścić lepszą mapę, ale nie wiem czy wprowadzili ten zamiar w czyn.

smartfox pisze...

Aha "Road the Kings" i return..." to gazeteery? A ja myślałem, ze w tym pierwszym nawiązali do jedynego Conana napisanego przez Wagnera.

"Secrets of Skelos" się pewnie przyda, o bestiariuszu pomyślę, ale bez niego pewnie da się żyć. Nie zależy mi też na zbiorach przygód. Nota bene czytałem recenzję (nie wiem na ile obiektywną) , że "Trial.." dość monotonny jest (tym bardziej gratuluję przebiegu kampanii).

Pozdr

Robert pisze...

@smartfox

Tak, to gazetteery. Całkiem przydatne, jeżeli nie kupujesz opisów krain (a przynajmniej "Road...").

Ze zbiorów przygód mógłbyś się przyjrzeć jedynie "Tales of the Black Kingdoms", ze względu na opisy miejsc i tamtejszych zwyczajów.


Co do recenzji, to czytałem ją. Po zakupie "Trial of Blood" i przejrzeniu kampanii na szybko, też miałem obawy, że może być nudno. No bo obiektywnie rzecz biorąc ta kampania wysyła graczy z jednego miejsca na drugie i za każdym razem mają ratować jakąś dziewczynę.
W praktyce okazała się dużo ciekawsza niż myślałem. Prowadzę ją w zasadzie "by the book", eliminując od czasu do czasu różne bugi i nieścisłości, których jest tam trochę.
Na przykład, nawiązując do ostatniego raportu, kapitan Liste, opowiadając o sobie miał wspomnieć, że pływał z Conanem na "Tygrysicy".

smartfox pisze...

Hmmm to znaczy, że biedak choruje na bielactwo jak Michael Jackson:). No to przypadłość firmowych dodatków, często trzeba samemu bzdury eliminować.

Swoją drogą, kiedy następna sesja?

Robert pisze...

Jeszcze nie wiem kiedy następna sesja. Najpewniej w przyszłym tygodniu. W tym nie było żadnej, bo Krakonman zapowiedział aż trzy swoje. W niedzielę powinienem wiedzieć.