poniedziałek, 10 maja 2010

RuneQuest #4 & #5 - skrót sesji

Z powodu pewnych (może nie do końca niezależnych ode mnie) przyczyn nie zamieściłem raportów z dwóch poprzednich sesji na blogu. Myślę jednak, że warto wrzucić przynajmniej skrótowy opis wydarzeń. Oto on, w krótkich punktach:

1. Odbywa się wesele Mieszka u jego teścia Mariana
2. Zabawa zostaje zakłócona przez Iwo Kosa i jego oprychów - Iwo oznajmia Mieszkowi, że ten pracuje teraz dla niego, dopóki nie spłaci długów swojej rodziny.
3. Pierwszym zadaniem Mieszka jest dowiedzenie się czego tak naprawdę szuka w Targówku niejaki kupiec Bogdan.
4. Okazuje się, że Bogdana interesują informacje na temat tajemniczego gościa opactwa (osoby eskortowanej przez gwardię cesarską).
5. W międzyczasie Gniewko, ulegając błaganiom żony, rozpoczyna poszukiwania swojego szwagra Zdziśka.
6. Kolejną robotą dla Iwo jest przekonanie rolników z pobliskich Buraczanów, że nie leży w ich interesie zakładanie własnego, konkurencyjnego w stosunku do Targówka placu handlowego.
7. Po niewielkim pokazie siły ze strony BG, połączonym z demolowaniem straganów, sprzedawcy w końcu zdają sobie sprawę ze swojego błędu i obiecują przenieść się do Targówka.
8. Zadowolony Iwo uznaje dług Mariana za spłacony. Kiedy dowiaduje się, że BG zmierzają do Zagórza, proponuje Mieszkowi jeszcze jedno, tym razem odpłatne zadanie - doręczenie zapieczętowanego listu niejakiemu Szczurowi.
9. W tajemnicy przed Marianem, który wyraża gotowość przeniesienia się do miasta razem z całą swoją liczną rodziną, BG wraz z Olgą wyruszają zakupionym za pieniądze od Bogdana wozem drabiniastym do Zagórza.
10. Po drodze omijają miejsca, które mogłyby stanowić potencjalne niebezpieczeństwo, starają się też nie wchodzić w drogę innym podróżnym spotkanym na trakcie.
11. Ich uwagę przyciąga dopiero olbrzymi skamlący pies siedzący przy drodze i wpatrujący się w nich smutnymi oczami. Gniewko pozwala się poprowadzić zwierzęciu i wkrótce docierają do niewielkiego zagajnika z szałasem. W prymitywnym schronieniu znajdują się zwłoki starszego mężczyzny, który prawdopodobnie zmarł w sposób naturalny.
12. Kiedy jego towarzysze chowają nieznajomego w płytkim grobie, Mamert przetrząsa szałas, zagarniając runę cienia, złoty wisiorek z portretem kobiety oraz pergamin zapisany słowami w nieznanym języku. Gniewko przygarnia psa.
13. Potężna, kilkudniowa ulewa zmusza BG do zatrzymania się w niewielkiej wiosce. Kobieta, która przyjęła ich pod swój dach wymusza na nich zabranie ze sobą jej syna, Leona, z którego ona pożytku nie ma, gdyż chłopak jest niemal ślepy, słabowity i mocno nierozgarnięty. Zamiast pracować w polu, przesiaduje całymi dniami w stodole, budując skrzydła, dzięki którym można by wzlecieć w powietrze niczym ptak. Kiedy deszcz przechodzi, Leon prezentuje swoją maszynę BG, która ku ich zdziwieniu właściwie działa - pozwala poszybować nawet kilkadziesiąt metrów. Chłopak wraz z jego rozłożoną na części konstrukcją zostają zapakowani na wóz.
14. Zbliżając się do Zagórza, BG napotykają na przewrócone na drodze wóz i karetę wraz z ciałami ludzi, którzy prawdopodobnie podróżowali i chronili karetę. Jeden z nich zdaje się jeszcze żyć. Ranny dziękuje za ratunek i prosi, zaklinając na wszystkie świętości, aby BG ruszyli za bandytami i odzyskali księgę w drewnianym pudle, którą ci zrabowali. Obiecuje im sowitą nagrodę od samego barona.
15. Tropiący zbójców Mamert, nie ma żadnym problemów z podążaniem ich śladem. Wkrótce doprowadza towarzyszy do chatki w lesie, gdzie bandyci się schronili. BG czekają do zmierzchu, aż podpici mężczyźni zasną. Mamert cichutko włamuje się do chaty, odzyskuje pudełko, po czym wszyscy biorą nogi za pas.
16. Pędząc na złamanie karku, BG docierają wraz z rannym mężczyzną, który przedstawia się jako Sławomir i pudełkiem zawierającym księgę do bram Zagórza. Niezwłocznie zostają wpuszczeni do miasta, a następnie do zamku, gdzie BG zostają umieszczeni w pokoju gościnnym w części dla służby.
17. Następnego dnia, BG zostają zmuszeni do umycia się i przebrania w bardziej cywilizowane ciuchy, po czym staja przed obliczem samego barona Witolda Wiśniewskiego, cesarskiego namiestnika Zagórza. Baron dziękuję im za pomoc i prosi o wybranie nagrody za odzyskanie cennej księgi. BG wybierają dom i w ten sposób stają się właścicielami wszechstronnego dwupiętrowego budynku, niedawno zarekwirowanego prawdopodobnie jakiemuś kupcowi.
18. Po przeprowadzce, BG przypominają sobie o liście od Iwa. Próbują pytać o jego adresata na mieście, ale wszędzie spotykają się ze ścianą milczenia i zaprzeczeń. W końcu Szczur znajduje ich sam, wpraszając się do ich domu i zostawiając w zamian za dokument całkiem pękatą sakiewkę.

6 komentarzy:

Paladyn pisze...

Hej!
Bardzo mi się podoba Twoja kampania. Ma taki fajny, przaśny klimat. Jak Ci odpowiadają zasady RuneQuesta? Mnie ogromnie się podobają, ale nie miałem jeszcze okazji wypróbować ich w praktyce.

Robert pisze...

Dzięki za miłe słowa!
Klimat taki miał być z założenia. To akurat wychodzi.

Jeżeli chodzi o mechanikę, to zainteresowałem się ze względu na "Zew Cthulhu". Modyfikacje BRP w wersji RuneQuesta, którą posiadam (MRQ 1 ed.)wydają się być w dużej mierze inspirowane D20. Wnosi to chyba tyle dobrego co i złego. Z tego do wiem spora część drobnych, aczkolwiek irytujących wad została poprawiona. Ale wiem to tylko ze słyszenia.
Ogólnie z mechaniki jestem całkiem zadowolony, aczkolwiek nie wykluczam przejścia na nowszą edycję w bliżej nieokreślonej przyszłości :-)
Pozdrawiam!

Unknown pisze...

Słówiańskich imion i akcentów coraz wiecej widzę ;-)Świetny raport i klimat ;-)

Paladyn pisze...

Dzięki! Rozumiem, że proponujesz RQI? Ja kupiłem wersję II i przymierzam się do małego sandboxa low fantasy, stąd pytanie o doświadczenia :)

smartfox pisze...

No wreszcie raporcik :). Ech kojarzy mi się serial "Robin Hood" z klimatami słowiańskimi. Strasznie to wszystko zdaje się grywalne. Zauważyłem, iż z wolna ranga kampanii rośnie? Przedmioty magiczne etc.?

Przypadek czy mam rację?

Robert pisze...

@Krzemień
Dziękuję!

@Paladyn
Mam MRQI. Myślę, że MRQII będzie lepsze.

@smartfox
Masz rację. Tak na dobrą sprawę, to muszę się powstrzymywać, żeby nie przeszarżować. Rozdawanie na prawo i lewo magii pod postacią wszelaką, to bardzo silna pokusa dla mnie, jako MG.